zamach 1926

słowa i muzyka: Jakub Sienkiewicz

G
Polak umie bić się w murach,
C
a na równym wpadnie w dół.
G
Nawet jak jest koniunktura,
D                        (G)
to podzieli się na pół.

  G                  a     G
Wojciechowski i Piłsudski
  C                         a
popsztykali się na moście.
      D                    D7
Wściekły wódz, prezydent dumny,
    C                  D7             G  
trzeba strzelać, będzie prościej.
    

Ludzie z pracy lub do pracy,
handel, knajpy i rozrywka,
a tu obok jak na wojnie;
dym, okopy i krew tryska.

Polak umie bić się w murach…

Chodź po pracy się pogapić,
śmieszny czołg z ostatniej wojny
będzie pierdział w Parku Saskim,
poproś szefa, da nam wolne.

Czasem ułan z konia spadnie,
barykady i co chwila
zabłąkana kula śwista,
albo trafia w łeb cywila.

 

Polak umie bić się w murach…

E

   A                        h       A
Rząd się trzyma w Belwederze,
  D                              h
spisek rośnie, czas pogania,
 E              E7
sił ubywa, więc stolicę
  D                   E7           A
chce przenosić do Poznania.

Jadą czołgi i armaty.
Rząd się zbiera, śpiewa Rotę,
rusza w marsz do Wilanowa.
Smutny koniec, sztandar przodem.

  A
Polak umie bić się w murach,
 D
a na równym wpadnie w dół.
  A
Nawet jak jest koniunktura,
 E                      (A)
to podzieli się na pół.

Gdy polityk wszelkiej maści
strzela sobie sam w kolana,
ledwo zipie gospodarka,
to ulica poprze zamach!!!

zamach 1926

słowa i muzyka: Jakub Sienkiewicz

Polak umie bić się w murach,
a na równym wpadnie w dół.
Nawet jak jest koniunktura,
to podzieli się na pół.

Wojciechowski i Piłsudski
popsztykali się na moście.
Wściekły wódz, prezydent dumny,    
trzeba strzelać, będzie prościej.
    

Ludzie z pracy lub do pracy,
handel, knajpy i rozrywka,
a tu obok jak na wojnie;
dym, okopy i krew tryska.

Polak umie bić się w murach…

Chodź po pracy się pogapić,
śmieszny czołg z ostatniej wojny
będzie pierdział w Parku Saskim,
poproś szefa, da nam wolne.

 

Czasem ułan z konia spadnie,
barykady i co chwila
zabłąkana kula śwista,
albo trafia w łeb cywila.

Polak umie bić się w murach…

 

Rząd się trzyma w Belwederze,
spisek rośnie, czas pogania,
sił ubywa, więc stolicę
chce przenosić do Poznania.

Jadą czołgi i armaty.
Rząd się zbiera, śpiewa Rotę,
rusza w marsz do Wilanowa.
Smutny koniec, sztandar przodem.

 

Polak umie bić się w murach,
a na równym wpadnie w dół.
Nawet jak jest koniunktura,
to podzieli się na pół.

 

Gdy polityk wszelkiej maści
strzela sobie sam w kolana,
ledwo zipie gospodarka,
to ulica poprze zamach!!!