słowa i muzyka: Jakub Sienkiewicz
G
Polak umie bić się w murach,
C
a na równym wpadnie w dół.
G
Nawet jak jest koniunktura,
D (G)
to podzieli się na pół.
G a G
Wojciechowski i Piłsudski
C a
popsztykali się na moście.
D D7
Wściekły wódz, prezydent dumny,
C D7 G
trzeba strzelać, będzie prościej.
Ludzie z pracy lub do pracy,
handel, knajpy i rozrywka,
a tu obok jak na wojnie;
dym, okopy i krew tryska.
Polak umie bić się w murach…
Chodź po pracy się pogapić,
śmieszny czołg z ostatniej wojny
będzie pierdział w Parku Saskim,
poproś szefa, da nam wolne.
Czasem ułan z konia spadnie,
barykady i co chwila
zabłąkana kula śwista,
albo trafia w łeb cywila.
Polak umie bić się w murach…
E
A h A
Rząd się trzyma w Belwederze,
D h
spisek rośnie, czas pogania,
E E7
sił ubywa, więc stolicę
D E7 A
chce przenosić do Poznania.
Jadą czołgi i armaty.
Rząd się zbiera, śpiewa Rotę,
rusza w marsz do Wilanowa.
Smutny koniec, sztandar przodem.
A
Polak umie bić się w murach,
D
a na równym wpadnie w dół.
A
Nawet jak jest koniunktura,
E (A)
to podzieli się na pół.
Gdy polityk wszelkiej maści
strzela sobie sam w kolana,
ledwo zipie gospodarka,
to ulica poprze zamach!!!
słowa i muzyka: Jakub Sienkiewicz
Polak umie bić się w murach,
a na równym wpadnie w dół.
Nawet jak jest koniunktura,
to podzieli się na pół.
Wojciechowski i Piłsudski
popsztykali się na moście.
Wściekły wódz, prezydent dumny,
trzeba strzelać, będzie prościej.
Ludzie z pracy lub do pracy,
handel, knajpy i rozrywka,
a tu obok jak na wojnie;
dym, okopy i krew tryska.
Polak umie bić się w murach…
Chodź po pracy się pogapić,
śmieszny czołg z ostatniej wojny
będzie pierdział w Parku Saskim,
poproś szefa, da nam wolne.
Czasem ułan z konia spadnie,
barykady i co chwila
zabłąkana kula śwista,
albo trafia w łeb cywila.
Polak umie bić się w murach…
Rząd się trzyma w Belwederze,
spisek rośnie, czas pogania,
sił ubywa, więc stolicę
chce przenosić do Poznania.
Jadą czołgi i armaty.
Rząd się zbiera, śpiewa Rotę,
rusza w marsz do Wilanowa.
Smutny koniec, sztandar przodem.
Polak umie bić się w murach,
a na równym wpadnie w dół.
Nawet jak jest koniunktura,
to podzieli się na pół.
Gdy polityk wszelkiej maści
strzela sobie sam w kolana,
ledwo zipie gospodarka,
to ulica poprze zamach!!!