napady

słowa: Jacek Bojakowski, muzyka: Jakub Sienkiewicz


 E  F E    E  F E    E  F E    F G  F E

 a  D  G  a    C a  D  G D  a

C                                                         G
   już dawno mówił mi dziadek że jestem dziwny przypadek
             F                                E
   dzisiaj nikt nie daje rady na te moje napady
       a                               G
   oj oj znowu czuję - czuję że znów podróżuję
                F                                 E
   kiedyż to ja nabrałem ochoty na takie odloty

    a               D               G                   a
   bo ja muszę być w ruchu słyszeć wiatru świst w uchu
    C           a        D         G      D     a
   nikt nie daje już rady na moje napady

bo ja muszę być w ruchu - słyszeć wiatru świst w uchu
nie wróciłem na pierogi - wyszedłem na minut pięć
widzieli mnie w pół drogi taki ze mnie mąż i zięć
i teraz powiedz kto wie że byłem w Krakowie

osiedliłem się prawie w dobrym punkcie w Warszawie
na Centralnym miałem metę dwie koszule i kobietę
ale wczoraj po śniadaniu widziano mnie w innym ubraniu
przy całkiem innej dziewczynie - podobno w Szczecinie

     E                   F  E          E                   F    E
nie pytaj więc czy to ja - wystarczy że coś mnie gna
         E       F    E          F    G        F     E
i gdy taki czuję mus          zabieram się i szlus

choć szybszy jestem niż jeleń kierownik mówił mi że leń
nie widzieli mnie w pracy trzy lata - taki ze mnie syn i tata
lekarza nie słuchałem niezdrowo i leków nie brałem ze sobą
zająłem kolejkę po piernik w Toruniu na wszystko patrzył Kopernik

a rano koło śniadania dotarłem do Poznania
znowu kolacja w Mrągowie z raną tłuczoną na głowie
owinięty w wycieraczkę stwierdzili że mam padaczkę
a że cerę niezdrową - stwierdzili że skroniową

bo ja muszę być w ruchu słyszeć wiatru świst w uchu
nikt nie daje już rady na moje napady

napady

słowa: Jacek Bojakowski, muzyka: Jakub Sienkiewicz

 

już dawno mówił mi dziadek że jestem dziwny przypadek
dzisiaj nikt nie daje rady na te  moje napady
oj oj znowu czuję - czuję że znów podróżuję
kiedyż to ja nabrałem ochoty na takie odloty

bo ja muszę być w ruchu słyszeć wiatru świst w uchu
nikt nie daje już rady na moje napady

bo ja muszę być w ruchu - słyszeć wiatru świst w uchu
nie wróciłem na pierogi  - wyszedłem na minut pięć
widzieli mnie w pół drogi taki ze mnie mąż i zięć
i teraz powiedz kto wie że byłem w Krakowie

osiedliłem się prawie w dobrym punkcie w Warszawie
na Centralnym miałem metę dwie koszule i kobietę
ale wczoraj po śniadaniu widziano mnie w innym ubraniu
przy całkiem innej dziewczynie - podobno w Szczecinie

nie pytaj więc czy to ja - wystarczy że coś mnie gna
i gdy taki czuję mus zabieram się i szlus

choć szybszy jestem niż jeleń kierownik mówił mi że leń
nie widzieli mnie w pracy trzy lata - taki ze mnie syn i tata
lekarza nie słuchałem niezdrowo i leków nie brałem ze sobą
zająłem kolejkę po piernik w Toruniu na wszystko patrzył Kopernik

a rano koło śniadania dotarłem do Poznania
znowu kolacja w Mrągowie z raną tłuczoną na głowie
owinięty w wycieraczkę stwierdzili że mam padaczkę
a że cerę niezdrową - stwierdzili że skroniową

bo ja muszę być w ruchu słyszeć wiatru świst w uchu
nikt nie daje już rady na moje napady